Hej
Dziś przychodzę do was z recenzją książki "Gwiazd naszych wina" Johna Green.Tłumaczenie:Magdalena Białoń-Chalecka
Wydawnictwo: Bukowy Las
John Michael Green – amerykański pisarz. W 2006 zdobył nagrodę Printz Award za debiut Szukając Alaski, w 2012 jego powieść Gwiazd naszych wina osiągnęła pierwsze miejsce na liście bestsellerów New York Timesa.
"Gwiazd naszych wina" to opowieść o nastoletniej Hazel Grace. Nie jest ona taka sama jak reszta nastolatków w jej wieku. Walczy z rakiem. Chodzi na grupę wsparcia, to tam spotyka Augustusa. Chłopaka o dużym poczuciu humoru.
Książki o umieraniu są wzruszające, mają wycisnąć czytelnikowi łzy. Ta była inna... choć końcówka jej była wzruszająca... pokazała mi jak to jest walczyć. Jak przegrać, a może na swój sposób wygrać. Przede wszystkim pokazała jak żyć, Jak być szczęśliwym, jak doceniać to co mamy, bo w każdym momencie naszego życia możemy to stracić.
"Nie jesteś granatem, nie dla nas. Myśl o twojej śmierci nas zasmuca, Hazel, ale nie jesteś granatem. Jesteś cudowna. Nie wiesz tego, kochanie, ponieważ nigdy nie miałaś córki, która staje się błyskotliwą młodą czytelniczką z hobby w postaci koszmarnych telewizyjnych programów, ale radość z powodu twojego istnienia jest o wiele większa niż smutek z powodu twojej choroby."
_________________________________________________________________________________
Mówiłam już o tym na instagramie,lecz napiszę to jeszcze raz.
Posty będą się pojawiały co tydzień, ale nie zawsze we wtorek.
Przepraszam was za to, ale z powodu przygotowań do egzaminu, który czeka mnie już za miesiąc, nie zawsze mam czas wam wstawić recenzję. Przysięgam jak już wszystko zdam będę bardziej sumienna. Życzę wam miłego weekendu :)
Komentarze
Prześlij komentarz