Hej kochani
Przychodzę do Was z recenzją "Maresi" autorstwa Marii Turtschaninoff
Wydawnictwo: młody book
Przełożyła: Patrycja Włóczyk
Maresi przybywa do Czerwonego Klasztoru, gdy w jej kraju zapanował głód. Cała akcja zaczyna się, gdy na wyspę przybywa Jai. Ma rozczochrane włosy, brudne ubranie i blizny na plecach. Co noc w snach powraca do niej dramatyczna sytuacja. Na wyspie zaprzyjaźnia się z Maresi. Jai powoli dochodzi do siebie, lecz człowiek, który ją skrzywdził szuka ją i nie spocznie, dopóki jej nie odnajdzie.
Czerwony klasztor to miejsce w którym mieszkają same kobiety, radzą sobie ze wszystkim same, wspierają się, nie potrzebują mężczyzn. Maresi doskonale odnajduje się w tym świecie, kocha uczyć się i czytać książki. "Czytanie zawsze pomagało mi lepiej zrozumieć świat."
"Maresi" to feministyczna opowieść o społeczeństwie, które założyły prasiostry i pramatka na wyspie menos. Bo tak właśnie zbudowana jest ta społeczność: na czele klasztoru stoi matka, potem są siostry, (każda odpowiada za coś innego), na końcu nowicjuszki.
Za co pokochałam Maresi? Ta książka tak otwarcie mówi o życiu jak i o śmierci, mówi o prawdzie.
"Spójrz. To odwrotność śmierci. Życie. Ono jest silniejsze.
Czego nauczyła mnie ta książka? Tego, że umiem sobie poradzić sama, że wiedza jest potęgą, jest wszystkim, oraz tego że życie toczy się dalej bez względu na wszystko.
"[..] życie toczy się dalej. Cokolwiek się dzieje, życie znajduje dalszą drogę."
Książkę polecam bardzo gorąco. Niesie ona za sobą naprawdę wielką naukę na przyszłość. Moja ocena to 10/10.
Przychodzę do Was z recenzją "Maresi" autorstwa Marii Turtschaninoff
Wydawnictwo: młody book
Przełożyła: Patrycja Włóczyk
Maresi przybywa do Czerwonego Klasztoru, gdy w jej kraju zapanował głód. Cała akcja zaczyna się, gdy na wyspę przybywa Jai. Ma rozczochrane włosy, brudne ubranie i blizny na plecach. Co noc w snach powraca do niej dramatyczna sytuacja. Na wyspie zaprzyjaźnia się z Maresi. Jai powoli dochodzi do siebie, lecz człowiek, który ją skrzywdził szuka ją i nie spocznie, dopóki jej nie odnajdzie.

"Maresi" to feministyczna opowieść o społeczeństwie, które założyły prasiostry i pramatka na wyspie menos. Bo tak właśnie zbudowana jest ta społeczność: na czele klasztoru stoi matka, potem są siostry, (każda odpowiada za coś innego), na końcu nowicjuszki.
Za co pokochałam Maresi? Ta książka tak otwarcie mówi o życiu jak i o śmierci, mówi o prawdzie.
"Spójrz. To odwrotność śmierci. Życie. Ono jest silniejsze.
Czego nauczyła mnie ta książka? Tego, że umiem sobie poradzić sama, że wiedza jest potęgą, jest wszystkim, oraz tego że życie toczy się dalej bez względu na wszystko.
"[..] życie toczy się dalej. Cokolwiek się dzieje, życie znajduje dalszą drogę."
Książkę polecam bardzo gorąco. Niesie ona za sobą naprawdę wielką naukę na przyszłość. Moja ocena to 10/10.
Komentarze
Prześlij komentarz